I znów dłuuugo nie pisałam... na stardoll tyle się dzieje... jakieś
nowy sklep z dziwnymi ciuszkami, jakieś limitowane super drogie
torby... eh... A ja tymczasem byłam na krótkich wakacjach...
Korzystając z faktu, ze jestem w Szkocji zwiedzam miejsa, o których
pewnie nawet bym nie usłyszała bedąc w Polsce... No więc wybrałam się
na wyspę Skye - jedną z wysp Hybrydów Wewnętrznych - tak daleko na
północy jeszcze nie byłam... Miejsce jest zachwycające choć ciągle
pada i atakują krwiożercze małe muszki (wyglądają jak muszki owocówki
i również pojawiają się nie wiadomo skąd). Nazwa oryginalna w gealiku
brzmi An t-Eilean Sgitheanach i oznacza wyspę mgieł, wikingowie zaś
zwali ją chmurą - obie nazy adekwatne - dużo mgły, chmur i deszczu...
przepiękne klify, kamieniste wybrzerza i wcinające się w głąb lądu
zatoki - klimat naprawę niesamowity:)
*ZDJĘCIA POCHODZĄ ZE STRONY WWW.PHOTOHEBRIDES.CO.UK (niestety w
deszczu nie da się zrobić dobrych zdjęć moim aparatem:/)