w każdym razie zrobiłam te koszulki - i szczerze powiem, że gdybym miała czas dorabiać je kilka razy dziennie to jest duża szansa że znalazłabym się na "wymarzonej" top liście... naprawde - zrobiłam godzine temu 10 - zeszły, pierwsza partia robiona w nocy, kiedy zmarł Michel rozeszła się w godzinę... I tak sobie teraz pomyślałam - ile kasy bym juz na tym zarobila gdybych chociaż 1$ brała dla siebie... ale nie - będę się trzymać tego co postanowiłam.
NIE! nie potępiam tych, którzy koszulki sprzedają po wyzszych cenach - absolutnie - napracowali się... projektanci to jedni z tych ludzi na stardoll, którzy ciężko pracują na swój sukces... nawet jeśli ktoś robi ciuchy "pod publiczkę" (nie ma się co oszukiwać koszulki z Michelem też są "pod publiczkę", co innego zrobić dla siebie, co innego sprzedawać w zawrotnych ilościach - każdy ma swoje za uszami;p)
Ale szczerze powiem ta historia z Orange008... mam naprawde mieszane uczucia... owszem rozumiem - jest to kobieta (bo juz nie dziewczyna) z Ameryki - ona się naprawdę wychowywała i dojrzewała "z Michaelem w tle", my w polsce nie jesteśmy w stanie zrozumieć pewnych zachowań kulturowych związanych z tamtym okresdem, silą rzeczy czujemy je inaczej - więc może to dlatego mam tak bardzo mieszane uczucia... Nie wiem co myslicie? Ale ja bym chyba na to nie wpadla żeby sie zrobić na Jaco i prosić o głosy na CG... Zrobienie koszulek i załoba z łezką w oku jest dla mnie hołdem wystarczającym... Cała ta historia wydaje mi się karykaturalna... konsternacja, nie wiem... Ale żeby nie było - daleka jestem od potępiania - i tak jak mówię - ja czuję to inaczej. Ciekawa jestem co wy myślicie...
no i Alex Katz- pojawi się w jakimś odrębnym temacie... poprostu taka mała zapowiedz przyszłych inspiracji... (teraz widzę że nie zrobilam cienia - eh do poprawy:/)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz